Zachodni wiatr, kołysał nas i było to wspaniałe! Wisła jest doceniana tylko przez turystów, a to duży błąd. Rejs był dla Mieszkańców prawdziwą przygodą. Z jednej strony dlatego, że decyzja o wycieczce zapadła błyskawicznie, a z drugiej dlatego, że chociaż wszyscy mówią, że prognozy pogody kłamią, to jednak aż tak kłamać nie mogą. Dzisiejsza wyprawa być może była ostatnią plenerową w tym roku. Od jutra: deszcz, deszcz, ziąb i deszcz. Gdzie złota, polska jesień?
Korzystaliśmy więc z ciepła, słońca i pozytywnego nastroju zwiedzając Kraków z pokładu statku. A Kraków zmienił się: nie tylko nowe budowle, muzea, zacumowane statki, ale też balon widokowy, który znalazł zwolenników wśród naszej ekipy oraz koło młyńskie, które wzbudziło emocje zgoła odmienne.